Tak się bawią w Gronitach

TAK SIĘ BAWIĄ W GRONITACH

,,GNIEWNI I NIEDOWARTOŚCIOWANI”

NA IMPREZIE PLENEROWEJ

W sobotę 22 czerwca we wsi Gronity na ,,Placu nad Stawem” odbył się festyn plenerowy. Rozpoczął się rozgrywkami piłkarskimi na naszym nowym boisku. Rywalizacja była zacięta, mimo ogromnego upału. Piłkarze dali z siebie wszystko.

Po południu natomiast spotkaliśmy się na zabawie plenerowej. Sponsorzy dopisali, więc jedzenia nie zabrakło do końca imprezy – była grochówka i szczawiowa , pierogi ruskie, bigos. Panie ze wsi upiekły olbrzymie ilości ciast i ciasteczek . Przemyślne sałatki zachwycały oczy i podniebienie, smalec własnej roboty z ogórkiem małosolnym uruchamiał kubki smakowe. Mieszkańcy przygotowali to wszystko za darmo. Chłodne piwo Specjal z Grupy Żywiec i inne napoje można było zagryzać wyrobami z grilla- sponsor JBB z Łysych ma naprawdę pyszne produkty.

Imprezę profesjonalnie i za zupełne nic poprowadził redaktor Radia Olsztyn Michał Porycki. Humorystycznie i z polotem zachęcał nas do zabawy. Michał - wielkie dzięki za pomoc , mam nadzieję, że to początek naszej ciekawej i owocnej współpracy.

Sprawcą całego ,,zamieszania”- wraz ze Stowarzyszeniem ,,Garian”, sołtysem i Radą Sołecką- był pan Marek Stachurski – nasz mieszkaniec. Cel spotkania został wyraźnie określony. Pieniądze zbieramy na poprawę infrastruktury wsi Gronity a szczególnie na utrzymanie w przejezdności naszych dróg osiedlowych i tej najważniejszej dla mieszkańców - najkrótszej drogi do pracy, przedszkola i szkoły. Część pieniędzy zostanie również przeznaczona na doposażenie placu zabaw dla dzieci. O wynikach zbiórki publicznej poinformuję w późniejszym terminie.

Rozumiejąc potrzeby sami gronitczanie dobrowolnie wpłacają darowizny na ten cel zasilając znacznie konto. A funduszy potrzeba bardzo dużo – zakup kruszywa, prace geodezyjne, wykonanie odwodnienia drogi i całe mnóstwo innych zajęć pochłonie na pewno dużo pieniędzy. Tym bardziej cieszy fakt jedności naszej wsi i jej mieszkańców. Ta oddolna inicjatywa warta jest naśladowania a nie krytykowania. Przemawia za tym zwykła logika, a w dobie kryzysu nie warto marnować pieniędzy i wydawać je zgodnie zarówno z przepisami ale przede wszystkim zgodnie z ekonomią i potrzebami ludzi. Przeciętny nasz mieszkaniec posiadający dzieci codziennie dojeżdża do miasta kilkukrotnie. Licząc kilometry i amortyzację samochodów- bo musimy posiadać co najmniej dwa (z powodu braku jakiejkolwiek komunikacji zbiorowej) wynik matematyczny zdecydowanie przemawia za drogą do Dajtek. Na razie nie marzymy nawet o asfalcie, ale tylko o przejechaniu po drodze dobrze wyprofilowanej i bez dziur. W tym miejscu muszę napisać o wielkiej woli pomocy naszych sąsiadów- Nadleśnictwa Kudypy i jej szefa – Alfreda Szlaskiego- który obiecał znaczną pomoc. Wielkie dzięki, bo bez takich ludzi pewnie nie porywalibyśmy się na tak trudną merytorycznie i fizycznie inwestycję.

Jednocześnie świętowaliśmy jednocześnie fakt, że po raz pierwszy w historii Gronit można dojechać do wsi lepszą drogą, częściowo z nawierzchnią asfaltową. Dziękujemy za to wójtowi gminy Gietrzwałd, całej Radzie Gminy oraz naszemu mieszkańcowi Tadeuszowi Antoszewskiemu – wicewójtowi - nadzorującemu to przedsięwzięcie.

Na festynie sobotnim w bardzo dobry nastrój - jak zawsze – wprowadziła nas Kapela Wspaniałego Teatru Bez Nazwy. Brzmienie instrumentów i ich niepowtarzalność tworzą ten zespół unikatowym. Bardzo cenna to inicjatywa, tym bardziej, że działają społecznie , bez wynagrodzenia za swój talent. Uczestnicy biesiady, razem z zespołem ochoczo śpiewali znane ze spotkań rodzinnych i integracyjnych utwory. Panowie, wielkie dzięki za nastrój w który nas wprowadziliście i prosimy o jeszcze.

Do tańca zachęcała świetna muzyka Vadima, którego popisy gitarowe nie miały sobie równych.

Mieszkańcy Gronit i ich zaproszeni goście mogli spróbować także swych sił wokalnych – konkurs karaoke wzbudził duże zainteresowanie.

Dziękujemy bardzo wszystkim wymienionym i nie wymienionym za wsparcie i pomoc w przygotowaniu tej imprezy. Dzięki zaangażowaniu wielu ludzi i to społecznie – z czego jesteśmy w Gronitach dumni – taka impreza nie miała by szans powodzenia. Dzięki takim ludziom chce się włączać w inicjatywy naszej wsi i nie czekać na ,,mannę z nieba” a zakasać rękawy i - na ile nam sił wystarczy próbować zmieniać naszą, nie zawsze rozumianą rzeczywistość.

A tak przy okazji – gdyby w Gronitach mieszkali ludzie gniewni i niedowartościowani – jak napisał p. Zbigniew Kukuć w G.G. – nasza wieś nie wyglądała by tak jak dziś. Ścieżki zdrowia, ogromny kompleks sportowy ,,Placu nad Stawem”, świetlica ,,Pod Lipą” z izbą warmińską a przede wszystkim życzliwi ludzie chętni do pracy a nie do kłótni. Mieszkam tu przeszło 13 lat i nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne bo Gronity to moje genius loci.

Do zobaczenia na Święcie Gronit 31 sierpnia, które powiedzie nas w klimaty średniowiecza.


autor: Małgorzata Kaczmarczyk-Zdunek